sobota, 16 kwietnia 2016

Jak nie urok to ... choroba Maxuni

Ostatnie dni są bardzo męczące zarówno psychicznie jak i fizycznie. Egzaminy za pasek, masa materiału do przyswojenia a co najgorsze Maxi się rozchorowała a to kompletnie nie ułatwia sytuacji, ponieważ zamartwianie się jej zdrówkiem pozwala myśleć tylko o tym i szczerze mówiąc w tej chwili nic innego nie ma dla mnie znaczenia.




Niedzielny koszmar zaczął się o godzinie 6:00 ; wymioty z krwią. Telefon do kliniki weterynaryjnej i umówienie Maxi na konsultację.
Podczas wizyty Maxunia została przebadana, napęczniały brzuszek - problemy z jelitami, poza tym temperatura 37,5 - w normie. 
Maxi dostała zastrzyk przeciwwymiotny i przeciwzapalny po czym wróciliśmy do domu gdzie jej stan wydawał się poprawić. Zjadła ona nawet kolację. Do czasu gdy działało lekarstwo faktycznie wszystko zdawało się być dobrze więc Maxi przepisano weterynaryjną karmę na uregulowanie "niesnasek" przewodu pokarmowego.
We wtorek rano Maxi odwiedziła klinikę w celu kontrolnego przebadania i nerwy opadły,ponieważ stan jelit się poprawił.
Popołudniowy spacer przyniósł falę "opadającychwitek". Maxunia załatwiła się z krwią. Oczywiście znów wylądowaliśmy w poczekalni u weterynarza i tym razem Maxi został już wprowadzony antybiotyk [ Cefalosporyna ] + zastrzyk przeciwwymiotny gdyż mała kompletnie zrezygnowała ze spożywania posiłków.
W środę Maxi dostała kolejną dawkę antybiotyku i odzyskała siły witalne. Wybiegała się na działce po czym radośnie zjadła obiad i poszła spać. Bóle brzuszka ustąpiły, krew nadal występowała w kale, w wymiotach już jej nie było i powróciła nadzieja na lepsze jutro.    
W czwartek Maxi czuła się już dużo lepiej, a wczoraj chwilami zdarzało się nam zapominać  o tym co dolega suczince gdyż miała taki dobry nastrój.
Dziś suczi miała zostać podana ostatnia dawka antybiotyku jednak z powodu nieobecności naszej prowadzącej weterynarki zmuszona byłam udać się z Maxi do innej przychodni gdzie został jej podany Linco Spectin oraz Lydium.
Pani weterynarz oczyściła również Miszce zatoki okołoodbytowe.






Wina owych dolegliwości "leży" najprawdopodobniej w zmianie karmy, Maxi obecnie jest na diecie "bezkarmowej",ponieważ przez chorobę nie toleruje w tej chwili żadnej karmy. Więcej informacji apropos karmienia i stosowania poszczególnych składników zdobędę po konsultacji z naszą weterynarią.

 Wiosnę zaczęliśmy dosyć aktywnie przez osiem pierwszych dni kwietnia udało się nam przespacerować 75km, zdrowie korporacji jest jednak najważniejsze a "kilka" dni odpoczynku jeszcze nikomu nie zaszkodziło.


sobota, 2 kwietnia 2016

| Recenzja | Bluzy Komoona

...
Potrzeby psa stoją na pierwszym miejscu przez co niezależnie od nieprzychylnej często opinii społeczeństwa negującego owy sposób zabezpieczania czworonoga przed zimnem, właściciele psów decydują się na ubieranie futrzaka.


Wybór ubranka wbrew pozorom nie należy do najprostszych czynności.

Pomijając elementy wyglądu i estetyki,które dla większości osób nie pozostają bez znaczenia, psia garderoba musi spełniać szereg innych indywidualnych preferencji.

Na rynku dostępne są ubranka wszelakiej "maści" i rodzaju, zaczynając od kombinezonów, a na sukieneczkach kończąc.
Niekoniecznie ubranko mające za zadanie chronić przed zimnem faktycznie spełnia pożądaną funkcję, często również może okazać się dla psa niekomfortowe i krępujące ruchy.

Kierując się indywidualnymi preferencjami terrierowatych, na tegoroczny sezon  zdecydowałam się zaopatrzyć je w bluzy firmy Komoona.

*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*


O MARCE KOMOONA


Bluzy wykonane zostały przez firmę Komoona, w której menadżerką jest buldożka Fifi sprawująca nad wszystkim pieczę.

Firma funkcjonuje od ponad roku, jej dosyć krótki staż nie świadczy jednak o jakości.
Ubranka wykonane są z maksymalną dbałością i starannością nawet o najdrobniejsze szczegóły.
Obsługa jest kompetentna i niezmiernie miła.


Bluzy

♥♥♥ cud,miód,malina ♥♥♥



Ubranka wspomnianej wcześniej firmy wykonane są z bawełnianej,drapanej dzianiny dresowej 340g,która zapewnia odpowiednie zabezpieczenie przed chłodem gdyż jest bardzo ciepła. 

Dzianina posiada nawet certyfikat Oeco-Tex.

Ciekawą możliwością jest samodzielne wykonanie projektu.


Bluzy szyte są na miarę przez co mamy pewność iż będą odpowiednie nawet na najbardziej niewymiarowego czworonoga.

Wdzianka terrrierowatych posiadają kapturki,których wielkość jest proporcjonalna do całego ubranka dzięki czemu nie opadają na pyszczki psiaków czego przed zamówieniem się obawiałam. 

Bluzy są niezapinane co zapewnia wygodne i szybkie zakładanie jak i zdejmowanie.

Świetną możliwością jest także "zainstalowanie" dziurek na szelki.

Dodatkowym atutem,który mnie osobiście najbardziej urzekł jest możliwość naniesienia imienia psiaka, wybór rodzaju nadruku z tych dostępnych, a nawet samodzielne zaprojektowanie niepowtarzalnego,odzwierciedlającego "osobowość" naszego czworonoga albo nawet logo sportu w jakim się trudzi ^^ czy inny całkowicie zwariowany lub wymarzony motyw.

Opinia
Bluzy są rewelacyjne i spełniają moje wymagania oraz niemałe potrzeby yorasów.

Obsługa


Fachowe doradztwo i bardzo przyjemna obsługa wywołały we mnie pozytywne odczucia już na początku rozmowy, a pytania typu czy wszystko pasuje, długość, szerokość, a nawet rozmiar kapturka to kwintesencja idealnej obsługi i kontaktu z klientem.

Nie mam żadnych zastrzeżeń ani do firmy, ani do produktu - wręcz przeciwnie mogę z czystym sumieniem już w tym momencie wam polecić produkty firmy Komoona.


POLECAMY