niedziela, 31 grudnia 2017

Przeprowadzka Z Psem .:: Psi pokój ::.

1 kwietnia wraz z całą korporacją oficjalnie przekroczyliśmy próg naszego nowego domku. 
Przed przeprowadzką miałam sporo obaw dotyczących aklimatyzacji zwierzaków, a szczególnie Bonnie, której nieczęsto zdarza się opuszczać własne "cztery" ściany, a pierwszy i dotychczas ostatni wyjazd w nowe miejsce okazał się w praktyce niekoniecznie przedstawiać kocią definicję szczęścia. 
Wizja kota w nowym przepełnionym nieznajomymi zapachami i różniącym się od dotychczasowego umeblowania miejscu trochę mnie przerażała, zwłaszcza iż internet wręcz "pęka w szwach" od  informacji mówiących o tym, że tak diametralna zmiana dla kota okazać się może nawet śmiertelna w skutkach. 

Sama przeprowadzka przebiegła dosyć sprawnie chociaż nieszczególnie zdawałam sobie sprawę z faktu, iż kocio-psia ma tak pokaźny dobytek, który sam zajął pięć sporych rozmiarów pudeł. 


[nieznaczna część...]
Piesy standardowo na początku były poddenerwowane całą sytuacją i ogólnym rozgardiaszem, kociołek natomiast zdawał się być zadowolony z takiej ilości kartonów. Wbrew moim w/w obawom, Booo bardzo szybko odnalazła się w nowym miejscu i już pierwszego wieczoru przez okno tarasowe zapoznała się z kotem mieszkającym po sąsiedzku. 

 [te koty są identyczneeee]

Terrorom owa sytuacja nie sprawiła większych trudności, aczkolwiek kiedy jesteśmy w mieście i przechodzimy obok dawnego miejsca zamieszkania tercze prowadzą na klatkę schodową naszego bloku.
Jak obecnie wyglądają spacery? 
Nasz domek położony jest w cichej okolicy przy lesie, tuż obok jeziorka, z którego w sezonie bardzo chętnie korzystają pobliskie futra. 
Yorasy podzielają moje zauroczenia pobliskimi terenami spacerowymi, chociaż trzeba przyznać, że nie potrafią chodzić "wiejskimi" drogami [Paniemiastowe psy] - środek ulicy - górą, w związku z czym czeka nas sporo - jak już zdążyłam ocenić - niebanalnej pracy.
Często urządzamy sobie również leśne rowerowanie. Maxi ową aktywność pokochała jakby bynajmniej została do tego stworzona. Suczi, co nieschludnie muszę przyznać, radzi sobie perfekcyjnie.

https://www.instagram.com/p/BYaeBUSlefX/?taken-by=_burzuuu_



Przynajmniej raz w tygodniu, ponadto chodzimy na spacer do miasta 10-13km.

Jestem na prawdę szczęśliwa zdając sobie sprawę z radości towarzyszącej psiakom każdego dnia ale nie dziwię się, w końcu to miejsce opisywane TUTAJ.

UmEbLoWaNiE

Praktycznie w każdym pomieszczeniu naszego domu widać, że mieszkają tu zwierzaki. Już przy samych drzwiach umiejscowiony jest wieszak z wizerunkiem Bonnie, w kotłowni nie zabrakło miejsca na kocią kuwetę, oraz Nikowy kenel, w aneksie kuchennym miseczki, spiżarnia przepełniona jest smakołykami, gryzakami i karmą. W salonie na rogu narożnika leży kocyk.... kocyk dla kotka itd. itd. 

O moim pokoju chyba nie trzeba nic więcej mówić.
To jest nasz raj na ziemi.
Kocham TU każdy wschód i zachód słońca, 
każdy spacer i każdy odpoczynek pełen refleksji,
 kocham tu każdą minutę, a w tej minucie każdą sekundę.


Przeprowadzaliście się kiedyś z psem/kotem ?
Czy wasze psiaki równie szybko zaaklimatyzowały się w nowym miejscu?

Dzielicie pokój z psami ?
zaPSIony pokój ?