wtorek, 30 czerwca 2015

~~~ Projekt 62 - Ambitne Plany Wakacyjne ~~~

Teoretycznie zaczęły się już wakacje jednak praktycznie musieliśmy pozałatwiać to i owo,odespać cały pracowity rok szkolny i odetchnąć wolnością dlatego oficjalnie wakacyjny chillout pełną gębą zaczynamy pierwszego lipca.

*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*

Plany wakacyjne stały się w ostatnim czasie hot tematem co oczywiście mnie nie dziwi,ponieważ najpiękniejsze dwa miesiące w roku powinny być wykorzystane w 100% i zapięte na ostatni guzik.
Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu coraz więcej osób planując wakacje nie zapomina o swoich kudłatych a wręcz przeciwnie większość właścicieli czworonogów zabiera swoich miziastych na wspólne wyjazdy,organizuje treningi,zabawy,psie spotkania czy długie spacery.

*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*

Wyjazdy z psiakami są bardzo pozytywnym doświadczeniem,fakt trzeba zrezygnować z różnych atrakcji m.in. basenów,które oczywiście niebywale  kuszą jednak czas spędzony z czworonogiem na plaży, w górach czy nawet nad jeziorem podczas gdy ten czerpie podobną radość z tego pobytu jest bezcenna.

My osobiście nad morze wyjeżdżaliśmy jeszcze zanim yorasy pojawiły się w naszym domu jednak przybycie najpierw Nika a po czterech latach Maxuni nie zniechęciło nas w żadnym wypadku ani nawet za wiele nie zmieniło.
Aby m.in. zaoszczędzić sobie kłopotów związanych z poszukiwaniem hotelu,w którym można spokojnie przebywać z psiakami, rodzice kupili camping,w którym yorkie mają swoją własną szafeczkę, a domowe warunki [telewizor,radio,łazienka,szafki,kuchenka,
piekarnik itp.] sprawiły,że psiaki pokochały nasz domek na kółkach.
Oczywiście jest to w pewnym sensie udogodnienie gdyż możemy dyskretnie umyć psie przysłowiowe łapki jeśli nadarzy się taka potrzeba,wyjść do znajomych [ np. camping obok ]nie martwiąc się,że zmęczone pełnym dniem wrażeń psiaki obudzą się w nieznajomym dla siebie miejscu i zestresowane naszą nieobecnością postawią na nogi cały hotel czy nawet zaznaczą teren po innym mieszkającym przed nami włochatym co jeszcze nigdy  i nigdzie się nam nie zdarzyło jednak lepiej dmuchać na zimne,nie wspominając już o tym,że w campingu mamy miseczki,duże legowisko,komplet zabawek itp. zapasowo-wyjazdowe psie akcesoria i naszym zmartwieniem nie musi być pytanie 
"Czy aby na pewno spakowałam psią miskę ? "

Yorkie kochają wyjazdy i pomimo,że nad morze jedziemy aż 15h a Maxunia cierpi na chorobę lokomocyjną jakoś sobie radzimy i nawet nikomu przez myśl nie przeszło,że kudłate zostają w domu,i pomimo,że na np. latarnię musieliśmy wchodzić osobno a baseny itp. przeszły nam obok nosa to wieczorne spacery z włochatymi po plaży są warte chyba wszystkich wyrzeczeń.

Ale wracając do tematu my nie pozostajemy bez planów i przyjęliśmy nawet wyzwanie "Projekt 62",który jednak troszkę zmodernizowaliśmy, ulepszając to i owo.

Mianowicie nasz challenge trwa jak w każdym przypadku 62 dni jego dodatkowym warunkiem jest jeszcze lepsza zabawa niż zwykle, jeszcze więcej spacerów, biegi przy rowerze,fit paws itp.

Jak dla mnie super inicjatywa i motywacja do spędzenia jeszcze więcej czasu z pupilem.


 dla sprostowania legenda

* cele do jakich chcę dojść z Niko

* cele do jakich chcę dojść z Maxi

* cele do jakich chcę dojść z yorusiowym rodzeństwem

* plany związane ze mną


nadmierna szczekliwość - moim głównym celem,do którego chcę dojść z Maxunią na tych wakacjach jest "skorygowanie" jej szczekliwości i tym samym nauka opanowywania emocji,ponieważ za hau'knięciem kryje sie lęk,złość itp.

podróże - jak zawsze na wakacjach jednym z punktów kulminacyjnych jest poznawanie nowych terenów i z tej "tradycji" nie mamy zamiaru rezygnować w tym roku.


regularne posty - postanowiłam wykorzystać napływ weny i sprowokować aby posty pojawiały się w miarę często i co najważniejsze na bieżąco.


agresja wobec psów - w prawdzie jesteśmy już coraz bliżej "mety" jednak zdarzają się sytuacje kiedy piecho nie potrafi opanować emocji a natrętny "kolega" staje sie coraz bardziej uporczywy i działa na Nika jak czerwona płachta na byka ponadto pomimo kilku znaków ostrzegawczych nadal napiera susami i podgryzaniem za uszy i wówczas Nik w ramach obrony wysyła kilka sygnałów w postaci kłapnięć szczęką a mi zależy aby wycofał się tak jak w przypadkach łagodniejszych natreństw ze strony napotkanych.


dopracowane pstryczki - z racji iż posiadaczką mojego nowego sprzętu jestem od całkiem niedawna chcę podszkolić się w cykaniu,ponieważ do perfekcji w pewnym stopniu mi jeszcze daleko.


socjalizacja - postanowiłam popracować z psiakami nad rozproszeniem, w dużym tłumie,hałasie itp.


mięśnie - fit paws - wakacje poświęcimy również na różnego rodzaju ćwiczenia wspomagajace mięśnie czy nawet równowagę


sztuczki - yorkie w przeciwieństwie do mnie nie odpoczną od nauki a wręcz przeciwnie poświęcą jej jeszcze więcej czasu.


balansowanie na stopach - Nikusiowi tego typu sztuczki pomimo wielkich starań przychodzą dosyć ciężko,dlatego stawiamy wysoko poprzeczkę i deklarujemy,że do końca sierpnia Niku będzie chodził na moich stopach jak mistrzunio.


poprawa relacji - pomimo,że jesteśmy w bardzo dobrych relacjach, nawzajem darzymy sie zaufaniem to mamy sporo do nadrobienia.


filmiki - moja zmora i pięta Achillesa,którą na tych wakacjach postaram sie przełamać.


nowe elementy frisbee - Nikuś pokochał ten sport i szczerze żałuję,że nie odkryłam w nim ów powołania wcześniej bo kto wie może mielibyśmy już za sobą tyci debiuty aczkolwiek teraz szlifujemy stare "frisztuczki" i mamy w planach naukę nowych.


chodzenie bez smyczy - yorkie bardzo często chadzają bez smyczy aczkolwiek mamy w planach walkę z zapaszkami czyli Pancia ważniejsza od nosa przy ziemi.


zabawy - więcej zabawy,atrakcyjniejsza zabawa,zabawa w plenerze itp.


przywołanie - w prawdzie yorkie odwołują się prawie za każdym razem ale praca nad tym "prawie" nigdy nie zaszkodzi.


spotkania z psiarzami - w planach mamy spacerki z tymi o ciekawej pasji.


atrakcyjniejsze spacery - urozmaicone spacerki to motto tych wakacji.


rowerowe przejażdżki - piesy zapasjonowały w bieganiu przy rowerze i ku mojemu zdziwieniu nie cieszy ich już jazda w koszyczkach.


obedience - mamy w planach szlif podstaw obi.



Oczywiście jestem świadoma,że nie będzie to proste jednak kto powiedział,że niemożliwe !

Nasze postępy sukcesywnie będziecie mogli śledzić na fan page a pod koniec wakacji napiszemy w tak zwanej pigułce wielkie streszczenie i podsumowanie naszych małych kroczków.


Wyzywam Cię Na Projekt 62

Czy podejmiesz wyzwanie o.O ?




P O W O D Z E N I A 

wtorek, 23 czerwca 2015

Szpinakowy Zawrót Głowy ~ Recenzja Przysmaków Planet Pet Society


Jakiś czas temu dzięki uprzejmości sklepu e-mordka.pl mieliśmy przyjemność testować nietuzinkowe przysmaki firmy Planet Pet Society.





Przysmaki sygnowane Planet Pet Society to produkty w 100% naturalne i bezpieczne dla naszych futrzastych.
Ów firma trudzi się w produkowaniu psich smakołyków ale również akcesoriów groomerskich,produktów higienicznych oraz misek i karm.
Planet Pet Society przekazuje ponadto 1% zysków ze sprzedaży swoich produktów,dla wybranej organizacji działającej na rzecz zwierząt przez co kupując produkty wspomnianej firmy przyczyniamy się do pomocy pomagającym.


*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*


Seria Planet Pet Society dystrybuuje poszczególnymi akcesoriami/przysmakami

-Suche karmy PREMIUM oraz SUPER PREMIUM

-Mokre karmy ~ Batony

-Oleje Omega + 

- Przysmaki Black Label

- Przysmaki 2in1

-Przysmaki treningowe

i etc.


Większość produktów z linii Planet Pet Society znajdziemy w internetowym sklepie e-mordka.pl,który oferuje najszybszą dostawę świeżych przekąsek.


*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*


Dzisiejszą recenzję poświęcimy przysmakom Planet Pet Society "Chicken & Spinach" z linii 2in1,które są połączeniem chrupiącego fileta z kurczaka oraz szpinaku - bogatego źródła żelaza.



OPAKOWANIE

Opakowanie jest bardzo estetyczne i czytelne,kolory napajają dobrą energią a narysowany dodatek [tak jak w moim przypadku szpinak]jest bardzo fajnym patentem dzięki,któremu już na samym wejściu do sklepu możemy wyeliminować,te przysmaki które naszemu włochatemu na pewno nie posmakują i bez zbędnego tracenia czasu na przeglądanie opakowania z góry do dołu od razu wiemy z czym dany przysmak się "je".
Opakowanie posiada klips dzięki,któremu przekąski pozostają świeże na dłużej,zapach nieprzedostaje się na zewnątrz a opakowanie możemy "bezkarnie" otwierać  i zamykać do woli,producent wyposażył je również w pochłaniacz wilgoci,który moim zdaniem jest bardzo potrzebnym dodatkiem.



Opakowania z linii 2in1 występują jedynie 70g lub 80g.

Na opakowaniu zawarte są najważniejsze informacje,z którymi właściciel powinien zaznajomić się przed podaniem danej przekąski swojemu psu.



SKŁAD

-Mięso z kurczaka, 
-szpinak,
- mąka kukurydziana, 
-białko roślinne, 
-glicerol, 
-guma guar, 
-sól, 
-chlorofil

Skład szpinaczkowo-kurczaczkowych przysmaków jest następujący,zawiera on wyłącznie naturalne,znane wszystkim produkty i nie ukrywa "kruczków".

Analiza składu:

Białko 20,0 %

Wilgotność 18,0 %

Popiół 2,0 %

Tłuszcz 1,0 %

Włókna 1,0 %.



Gryzaki osobiście przypadły mi do gustu, nawet psiak,który nie przepada za warzywami [a jak każda żywa istota powinien je spożywać ] to na pewno lubi mięsko więc zapachniony i opleciony nim szpinaczek powinien stanowić kuszący kąsek.

Yorasy testowały smaczki w towarzystwie,któremu gryzaki również posmakowały,na pikniku a nawet w monotonnej podróży,w każdej sytuacji psiaki ich smakiem były tak samo zachwycone.

[zdjęcia mówią same za siebie]



Szczerze przeglądałam różne sklepy internetowe jak i stacjonarne ale największy wybór oraz najszybszą dostawę oferuje właśnie sklep e-mordka.pl,który z ręką na sercu mogę wam polecić .

Pragnę również podkreślić,że warto zwracać uwagę nie tylko na firmę i skład lecz także sklep,w którym daną przekąskę kupujemy,ponieważ zdarzało mi się sprezętować yorasom
nawet ich ulubione smaki,które tym razem im nie smakowały,ponieważ jak się okazało były przeterminowane,źle zabezpieczone przed wilgocią lub po prostu dawno odpakowane  przez co straciły smak. 
Nigdy taka sytuacja nie spotkała mnie w przypadku sklepu e-mordka.pl i wzbudził on we mnie nie lada zaufanie swoją troską o klienta i produkty a także paczkę.



SKLEP e-mordka.pl oceniam na 

*****


Fan Page Sklepu e-mordka.pl

Strona Internetowa Sklepu e-mordka.pl

niedziela, 21 czerwca 2015

Stylistyczne Perypetia


Na dworze coraz ładniej, czuć już nawet letnią aurę która, nakłania nas do odwiedzenia groomera i "odświeżenia" psiego imaż'u.



Wbrew pozorom nie jest to taka prosta sprawa i wszystko trzeba gruntownie przemyśleć, zwłaszcza gdy wymagania co do wyglądu naszego pupila sięgają zenitu tak jak w moim przypadku.

*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*    

Bezsilność dopadła mnie już na samym początku kiedy przyszło wybrać mi odpowiednią fryzurę dopasowaną indywidualnie do mojego yorasa i tym razem niemniej niż zwykle biłam się z myślami,któremu groomerowi powierzę szczurełki.



Rok temu "sparzyłam" się na tutejszych fryzjerach, i planowałam już nawet w celu obcięcia piesów wybrać się do Lublina do salonu,który znalazłam na internecie i yorki zamieszczone w galerii zdjęciowej na jego stronie były całkiem przyzwoicie obcięte.

Jednak stanowczo długa podróż z zestresowanymi yorkiełami świadomymi co się "kroi", nie brzmiała zachęcająco i ostatecznie umówiłam piesy do pobliskiego salonu z czego w tej chwili jestem bardzo zadowolona.

Jeden dzień... dwa dni ... siedem dni... półtora tygodnia...

Ostatecznie postawiłam na jedną kartę i umówiłam yorasy do Czterech Łap, nie powiem ale trochę się bałam jak będą wyglądały moje obciachańce
i zarazem byłam pełna nadziei,że tym razem obędzie się bez u jednego fryzury na Westa a u drugiego upodobnienia mojego psa do pasztetówki,
tak jak to miało miejsce rok temu po wizycie u niejakich groomerów.

Moje obawy zostały jednak szybko rozwiane, fachowe doradztwo upewniło mnie w przekonaniu,że to był dobry wybór i od tamtej pory już spokojnie siedziałam patrząc jak gramy kłaczków co ciachnięcie spadają na stół groomerski.

Po około dwóch godzinach stylizacji Nikuś był już gotowy i wtedy przyszedł czas na Maxunię,która wbrew pozorom okazała się grzeczniejszą klientką ale to chyba nic dziwnego w końcu należy do płci piękniejszej i tak na damę przystało.

Yoraski wyszły z salonu pełne wdzięku,pachnące perfumami, Maxunia nawet z nową kokardką okazało się również,że rodzeństwo polubiło ten sposób "kuracji odchudzającej".



Moje zadowolenie wywołała również decyzja pani groomerki o ścięciu Nikowej zawadiackiej kitki,ponieważ z tym zamiarem nosiłam się już od pewnego czasu jednak żaden z fryzjerów nie podjął się tego zadania twierdząc,że skoro miał kitkę przez te parę lat włoski trzeba by było ogolić do łysa gdyż w innym razie nijak by się układały,
ku mojemu zadowoleniu okazało się zupełnie inaczej i Nikuś w końcu jest obcięty na męsko.



A co do fryzurki Maxuni to też mam bardzo dobre odczucia gdyż pani sugerując się naszymi "zrzędzeniami" nie ogoliła maleństwa do łysa ponadto doradziła aby nie ścinać łapek a jedynie podciąć stópki tym samym omijając zmorę "bufek" z przed roku,które były efektem nie umiejętności fryzjera.

Podsumowując pomimo,że to nie post na takie refleksje pragnę wam polecić salon groomerski "Cztery Łapy" to jedyny,z którego wyszłam zadowolona i bez obaw o wasze komentarze na temat moich "pasztecików" 

Salon oceniam na 

*****


Yorkowate ów salon groomerski odwiedziły 2 miesiace temu więc perypetie pochodzą z tamtego "okresu"





poniedziałek, 8 czerwca 2015

"Mamo mam chrapkę na Psią Matkę" - Recenzja nietuzinkowych szarpaczków

Jako,że wiosna zagościła u nas już jakiś czas temu, głębokie refleksje "popychają" nas do pomyślenia o ożywieniu naszych niezbędników na psie spacery ale również do uzupełnienia braków 
w psim składziku z zabawkami czy innych podobnych psich "szufladkowców" i tu z pomocą przybywa nam Psiamatka.pl . 




Psiamatka.pl to firma,która z sercem i ogromnym zaangażowaniem tworzy akcesoria dla psów i te z nim związane - HANDMADE.



W ofercie sklepu znajdziecie wiele funkcjonalnych i cieszących oko akcesoriów,które ponadto tak jak m.in. psi worek, pomogą nam zarazem być wyposażonym w niezbędne rzeczy jednocześnie mając przy tym wolne ręce,gotowe do zabawy czy dokarmiania smaczkami.




Kolorowy design tkanin napaja nas jeszcze większą radością czerpaną z wiosennej aury a zimą pomaga zapomnieć o szarościach,które szybko pojawiają się na niebie.

Mnóstwo wzorów i kolorów zwłaszcza z psimi motywami to raj dla zmysłu w tym przypadku wzroku.



Każda rzecz,która wychodzi spod ręki pani Mileny jest cudowna pod każdym względem i wydaje się obowiązkowym atrybutem nawet najmniejszego psiarza.


*ܫ* *ܫ* *ܫ*


Dziś postanowiłam przybliżyć wam świetne szarpaki,które niemniej niż inne akcesoria z linii Psiamatka.pl cieszą oko i piesełki.




Każdy szarpaczek może poszczycić się kolorowymi materiałami zarówno bawełny jak i minky a także ozdobnymi tasiemkami przyszytymi z boku zabawki, ważnym faktem jest również,że materiały z jakich wykonany jest niejaki szarpak są dla nas niespodzianką co dla mnie nie jest jakimkolwiek mankamentem a wręcz przeciwnie super inicjatywą zwłaszcza dla osób,które lubią niespodzianki .



Od niedawna w ofercie sklepu Psiamatka.pl możemy znaleźć również nie jak dotychczas szarpaki "bawełna + minky" ale także całe wykonane z polaru,które są ciut trwalsze.
______________________________________________

W szarpaczkach zagustowała głównie Maxi,która kocha tego typu szmatki, misie i farfocelki dlatego to właśnie jej może niezbyt niszczyielskiej szczęce ale na pewno bardzo wymagającej powierzyłam przetestowanie tych całkiem ciekawych zabaweczek.

Od razu muszę napisać,że producent nie zapewnia nas o niezniszczalności zabawki a wręcz przeciwnie otwarcie mówi o tym,że mogą one podczas zabawy ulec zniszczeniu co dla mnie jest wielkim plusem ponieważ właściciele psiaków,które bardzo mocno i ząbkami kochają swoje zabawki znają historyjki typu

"Zabawka "uległa destrukcji" dziwnym trafem po dosłownie 5 minutach zabawy od zakupu"

zwłaszcza iż jej producent zapewnia o niezniszczalnym materiale i wykonaniu.

Moim zdaniem szarpaczki są jednak bardzo bezpieczne i trwałe,ponieważ pomimo długiego i ząbkowego szarpania po między yoraskami nie ma znacznych uszkodzeń.

Należy jednak pamiętać aby podczas zabawy zerkać na futrzaka,który znudzony szarpaniem,pruciem etc. może zacząć konsumować swój
"szmatkowy bigosik"


Wracając do sedna, szarpaki podbiajają serca milusińskich i świetnie się sprawdzają zarówno na spacerach jak i kąpielach również tych błotnych ponieważ matki bez problemowo się piorą i szybko schną.



Moja jedyną sugestią a w prawdzie prośbą byłoby uwzględnienie zabawek tego typu lecz z wypełnieniem

-piszczałką
-szeleszczącym materiałem

co uatrakcyjniłoby jeszcze bardziej zabawę futrzastych.

Ogólnie estetycznośc jak i bardzo miłą obsługę oraz perfekcyjne wykonanie i trwałość zabawki oceniam

10/10


Jednym słowem po prostu 

P O L E C A M 

Jeśli cudowne szarpaczki was również urzekły swą estetyką, kolorystyką i pomysłowościa wykorzystania materiałów zapraszamy do zaopatrzenia się w podobne zabaweczki:

Link do fan page:


Link do sklepu internetowego: