sobota, 21 marca 2015

Psia Kość


Każdy właściciel czworonogiego futrzaka nieraz słyszał o pieskich fobiach,lękach współcześnie
nazywanych także "schizami",a niejeden zapewne również doświadczył dziwnego do wyjaśnienia piesełkowatego zachowania.


  


Zazwyczaj są to dosyć kłopotliwe sytuacje,ponieważ podczas spaceru kiedy psiak dostaje "napadu" [kuli się,prycha i ucieka] jego zachowanie może być
bynajmniej dziwne, a widząc to z boku przechodzeń może pomyśleć sobie niejedno.
[my całe szczęście nie mamy tak poważnego problemu aczkolwiek takowe również się zdarzają u niektórych futer].
Sytuacja jest tym bardziej poważna,że za przeproszeniem psiak jest rozpuszczony jak dziadowski bicz,
wolno mu dosłownie wszystko w dodatku nie zaznał z ręki właściciela jakiegokolwiek bólu,
właściciel jest również pewien,że jego psisko nie zostało zdominowane przez innego osobnika a powodów 
zazdrości także nie ma 
w dodatku NIE MA żadnego racjonalnego wytłumaczenia tego typu zachowania.


*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*    


Yorasy także miewają różne humorki, obecnie zmagamy się z paniką na różnego rodzaju huk'i [głównie fajerwerki], mówię tu o lęku Nika,który jest praktycznie nie do opanowania i towarzyszy mu od szczeniaka, aczkolwiek muszę podkreślić,że dzięki *odwrażliwianiu jest o wiele lepiej, ostatnio 
[dokładnie pięć dni temu]
zauważyłam u piesa dziwne zachowanie, na początku pomyślałam "Ach, kłaczek ma gorszy dzień..."
teraz jednak zdałam sobie sprawę,że nie jest to spowodowane gorszym dniem a lękiem przed czymś.
Przeanalizowałam wszystko i jestem pewna,że pieso nie zaznał żadnego z wcześniej wymienionych "powodów" ani nawet żadnego innego!
Powoli domyśliłam się,że zapewne pieso podczas naszej nieobezności bawił się zabawką,którą kojarzy z nami,ponieważ służy ona
do [tak obstawiam] szarpania 
i najprościej w świecie się nią uderzył [na domiar złego stanowczo mocno,skoro tak dotkliwie to zapamiętał]
i dlatego teraz obrazuje takowe zachowanie.
Śmie także podkreślić,że nie jest to jakaś okropna panika ale po zachowaniu psa widać,że stopniowo może się ona w różne rzeczy przerodzić a nie chciałabym musieć się "boksować" z jego lękiem

...

Maxunia natomiast ma słabość do mojej ulubionej piosenki, kiedy ją słyszy biega po całym domu[po samochodzie także pod warunkiem,że muzyka "leci" przed wyjazdem,ponieważ podczas niego suczi jest zapięta ] radośnie popiskując i zarażając swoim dobrym humorkiem wszystkich domowników.

Tak jak mówię piesy mają różne fobie i nieraz trzeba się z tym pogodzić a czasem po prostu zacząć działać  





__________________________________________________________________

*odwrażliwianie~ innym słowem,stopniowe przyzwyczajanie psa do 'rzeczy',która jest dla niego straszna.

/*./*./*./*./

Podczas lęku przed hukami tu też trzaskami bardzo dobrą formom jest puszczanie psu [na początku po cichutku] np. 
fajerwerków i w tym samym czasie nagradzanie psa, w miarę czasu podgłaszamy coraz to bardziej pod koniec możemy także zamykać się
w innym pomieszczeniu i szczelać woreczkami,balonami i szybko nagradzać za zachowanie spokoju.

super inicjatywą jest także

Socjalizacja 

Polega ona na zaznajamianiu pupila z różnego rodzaju; strukturami,zaczynając od piasku,przez trawę i kamyczki, kończąc na m.in. confetti,
mamy tu duże pole do popisu a najważniejszy jest oczywiście efekt.

Socjalizacja to także przyzwyczajanie psa do huczliwego miasta,spokojnego lasu,
 zatłoczonego rynku,wyciszającej plaży czy obszernej łąki.




*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*  

  
Dużo osób mających pod opiekom głównie szczeniaki często skarży się także na to,że podczas gdy musi wyjść z domu pupil odstawia "cyrki" i nie może sobie z tym poradzić.

Dobrym patentem na tą niegroźną "chorobę" jest zostawianie futrzaka na 5-10 minut po czym wracanie i nagradzanie. Z czasem wychodzimy na coraz dłużej ale psisko i tak jest pewne,dzięki wcześniejszym lekcjom,że kochany pancio wróci i da smacznego chrupasa





*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*    



LEPIEJ ZAPOBIEGAĆ NIŻ LECZYĆ

...

Głównym cyklem "zapobiegającym" jest właśnie socjalizajca, może ona dużo wnieść i odwrażliwić pupila.

Zdarza się jednak,że na zapobieganie jest już za późno i musimy sięgnąć po "lek", zapewne domyślacie się,że nie mam tu na myśli dosłownie kapsułek a pracy z psem,która dzięki naszej determinacji
pomoże zwierzakowi przełamać strach i zacząć funkcjonować jak każdy inny pies.

Wracając jednak do tematu leków to każdy jest świadomy,że idąc do weterynarza zapewne uzyska pomoc
niestety ja osobiście bym tego nie preferowała,ponieważ
leki odstrsowujące czy nawet czasem działające na psychikę to nie jest wyjście z sytuacji a jedynie ułatwienie sobie zadania,
kosztem futra.


*ܫ*     *ܫ*     *ܫ* 


Lekcja I

Metody opisane w tym podpunkcie będą zbędne dla osób borykających się z innym problemem jak lęk przed dotykiem. 


Początki bywają trudne

[postaram się aby post mógł pomóc także skrajnym przypadkom]


Podczas gdy psiak jest po przejściach musimy przyzwyczaić go do dotyku ale na samym początku przede wszystkim do siebie.

...

Kawałek od siebie [odległość zależy od ufności piesa] układamy zachęcające kąski,z czasem kładziemy je coraz bliżej siebie aż w końcu jesteśmy na etapie kiedy możemy trzymać smaczki w dłoni.





Lekcja II


Spacery staramy planować się stanowczo często i urozmaicać jak tylko potrafimy, drogom przekupstwa możemy w tym przypadku osiągnąć wbrew pozorom bardzo dużo

Klucz do psiego zaufania i pokochania
↓ ↓ ↓

~zabawa z psem
~ćwiczenia za smaczki
~itp.


Ważne jest także aby na początku psiak był prowadzony na 2-2,5m smyczy [nieautomatycznej!] a właściciel dobrze będzie jeśli swoje kieszenie wyposaży w ulubioną,dobrze nakręcającom zabawkę,pyszne,aromatyczne smaczki i ok. 10m linkę treningową. 





Lekcja III

Dzięki determinacji,codziennym ćwiczeniom i cierpliwości nasze życie ze zwierzakiem stanie się dużo prostsze a codzienność przyjemniejsza
Twoja codzienność musi "wzbogacić" się w m. in.

-Cierpliwość,bardzo ale to bardzo dużo cierpliwości
-Dodatkowy czas poświęcony na spacery,zabawy itp.
-Cierpliwość jeszcze raz







*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*


Punkty te były poświęcone głównie skrajnym przypadkom aczkolwiek pomijając "Lekcję I" możemy wszystko wykorzystać odwrażliwiając pupile,których stadium nie jest jeszcze na tyle zaawansowanie.



*ܫ*     *ܫ*     *ܫ*


Post nie był oparty na moich osobistych doświadczeniach a jedynie "behawiorystyczniej wiedzy"





Mam nadzieję,że wy również nie macie takich problemów ze swoimi czterołapnymi a jeśli nawet to dzięki mojemu post'owi czy innym źródłom wiedzy wszystko z łatwością skorygujecie.

:)

Z chęcią przeczytam także wasze doświadczenia na ten czy podobny temat w komentarzu.



9 komentarzy:

  1. szczerze mój pies kiedyś bał się paska do spodni, nie wiadomo czemu, nigdy w zyciu NIKT go nie uderzył, to było dziwne, no ale jakoś się udało to powtrzymać, fajny pst:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super,że udało się zresocializować psiaka,gratki :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny blog :) Miło go się czyta :)) Polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Igor boi się gdy szura się nogami o podłogę. Nwm czemu.... od kiedy pamiętam to tak miał. Ale większych problemów nie ma, bo nikt go nie bije i sie niczego nie boi. Krótko: Wycwanił się. Długi post ale świetne zdjecia *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze,że to wasz jedyny lęk :) myślę,że do wycwiczenia ;) wystarczą smaczki, kilka lekkich szurów i nagrdoda za zachowanie spokoju :) . Dziękuje za pozytywną opinię :)

      Usuń
  4. Mam nadzieję ,że będzie więcej takich postów czy podobnych. Chętnie przeczytam także wasze doświadczenia na ten czy podobny temat. Miło i chętnie czyta się takie posty ,które poruszają ciekawy temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za taką opinię, podkreślę,że bardzo motywuje i postaram się napisać w przyszłości coś podobnego :)

      Usuń